Kalendarium

09-11.01.2024 · Viscom, Düsseldorf

30.01-02.02.2024 · RemaDays, Nadarzyn

30.01-02.02.2024 · ISE, Barcelona

19-22.03.2024 · FESPA, Monachium

03-05.09.2024 · Warsaw Print Tech Expo, Nadarzyn

Barokowe rozpasanie

Data publikacji: listopad 2013

O coraz popularniejszej ostatnio zasadzie, stosowanej nie tylko przy projektowaniu i w procesie kreacji reklam, możecie poczytać w felietonie na końcu numeru. A tym razem w studium przypadku postaram się pokazać, do czego prowadzi zasada przeciwna do reguły „less is more”. Kilka słów o „barokowym rozpasaniu”.


Autor: Maciej Ślużyński

 

© M. Ślużyński

Dla przypomnienia: nazwa „barok”, używana na określenie kierunku w kulturze europejskiej, wywodzona jest albo z portugalskiego „barocco”, co oznacza perłę o nieregularnym kształcie, albo z francuskiego „baroque”, czyli „bogactwa ozdób”. Cechami charakterystycznymi dla baroku, zarówno w literaturze, sztuce, jak i architekturze, było położenie większego nacisku na ozdobną formę, a mniejszego – na niesioną treść. Tu oczywiście muszę samokrytycznie zauważyć, że tytuł „barokowe rozpasanie” może być przez niektórych purystów językowych potraktowany jak pleonazm, ponieważ barok zakłada właśnie takie przerosty formy nad treścią.

I jeszcze jedno wyjaśnienie, bardziej poetyckie – jesień jest przez literatów uznawana za „barokową porę roku”, zapewne ze względu na swoje bogactwo kolorów. To o tyle ważny trop w niniejszej analizie, że mamy do czynienia z przerostem... wszystkiego, w tym także liczby użytych kolorów i odcieni.

A teraz mały test. Szybki rzut oka na zdjęcie i proste pytanie: czego to jest reklama? Kto odpowiedział szybko, bez namysłu i trafnie – otrzymuje pięć punktów. Ale zaraz! Trafnie, czyli jak? Czego to jest reklama?

Na pierwszy rzut oka – prawdopodobnie na zasadzie kontrastu wobec całego przekazu właśnie to widać od razu – to reklama centrum handlowego Poznań Plaza, choć tezie tej (być może zbyt śmiałej) przeczy obrazek. I on też się w oczy rzuca, przynajmniej mnie. A na obrazku pani „trochę” w ciąży i dziecko, nieco mniej się rzucające. Do tego ubiory w kolorach jesieni. I w takich samych kolorach napisy – może za wyjątkiem zielonego, bo to mało jesienna barwa jest, ale wszystko inne się zgadza.

Są też napisy w wielkiej obfitości: o „jesieni”, „przemianach”, „modnych przemianach”, „nowych kolekcjach”, „nowych trendach”... No, po prostu o wszystkim, aż się można zatracić w czytaniu, a człowiek i tak wszystkiego przeczytać nie da rady. Bo – przypominam – to jest billboard, stoi toto przy ulicy, obok ruchliwego skrzyżowania, a zatem kontakt wzrokowy trwa około pięciu sekund. Jak jest korek, to dwie minuty, owszem, ale to też może nie wystarczyć na przeczytanie wszystkiego.

I jeśli ktoś uznał, że coś wyjaśniłem, to ponawiam pytanie – o czym jest ta reklama? Okazuje się, że teraz chyba jeszcze trudniej zgadnąć. Bo opis, zamiast rozjaśnić, tylko zaciemnił obraz całości. Czy takie było założenie? Im więcej wiemy, tym głupsi jesteśmy? Im dłużej patrzymy, tym mniej widzimy? Czy to jakaś prezentacja złudzenia optycznego z cyklu „schody dookoła wieży, po których nie można wejść ani zejść”?

Co to jest? To jest, proszę Państwa, „barokowe rozpasanie”! Prawdopodobnie twórcy reklamy mieli zlecenie od klienta, żeby na jednej powierzchni (raptem dwanaście metrów kwadratowych, w sumie nic wielkiego) zawrzeć „wszystko, co pomyśli głowa”. Tych głów, jak podejrzewam, było więcej niż jedna, a każda chciała dodać coś od siebie, więc wyszło, jak wyszło. Czyli do luftu.

A prawdziwą perłą przytaczanego przekazu jest spora dawka poezji, niekoniecznie barokowej. Uważny obserwator zapewne zauważy dwie próbki niesamowitego stylu copywritera, czyli wplecione teksty: „coś całkiem nowego, odmiennego, cudowna przemiana, zmiana” oraz znacznie lepszy kawałek: „nowa prezencja, kolorów esencja, rodzi się nowe uczucie, boskie samopoczucie”. Jak dla mnie – porażająca sztuka słowa...

A teraz znów wracam do pytania podstawowego – o czym jest ta reklama? I wychodzi mi, że... po prostu o niczym, choć miała być o wszystkim. Niestety, nie wyszło...

 

« poprzedni   |   następny » « wróć

Komentarz miesiąca

Małe kroczki dla wspólnego dobra

Obecne czasy stają się coraz bardziej burzliwe i niespokojne. W takiej epoce także komunikacja wizualna staje w obliczu sytuacji, w której powinna za każdym razem od nowa przemyśliwać swoją rolę, by dążyć do ulepszenia świata. Zdaję sobie w pełni sprawę z naiwności tego postulatu, lecz mimo wszystko sądzę, że pozostaje on ważny, a może wręcz kluczowy. Z najnowszego numeru VISUAL COMMUNICATION, dowiecie się zatem między innymi....

Reklama