Kalendarium

01-03.02.2023 · RemaDays, Nadarzyn

23-26.05.2023 · FESPA, Monachium

05-07.09.2023 · Warsaw Print Tech Expo, Nadarzyn

Niecodzienna okładka. Czym jest wulwa?

Magazyn Wysokie Obcasy wie jak przyciągnąć uwagę czytelników. W dobie coraz większego promowania edukacji seksualnej, magazyn wyszedł naprzeciw ludzkiej ciekawości i tematowi tabu. A o czym mowa? O wulwie i to na okładce! Wulwa to spolszczona forma pochodzącego z łaciny wyrazu „vulva” określającego zewnętrzną część żeńskich genitaliów.

 

Niestety społeczeństwo nadal wstydzi się, wręcz boi się mówić o swoich narządach płciowych. Nie potrafi pozytywnie odnieść się do swojego ciała lub życia seksualnego. Wiele Polek jak i Polaków nie wie jak poprawnie nazywać narządy płciowe czy to przy wizycie u lekarza czy nawet w trakcie zwykłej rozmowy z partnerem. Nagość i intymność jest stale obecna w filmach, na bilbordach w reklamach bielizny, czy innych kampaniach. Mimo to ludzie nie potrafią powiedzieć, tego co mają na myśli. Alicja Długołęcka, w wywiadzie dla Wysokich Obcasów, skłania czytelników do odzyskania śmiałości, by nie odnosić się do swoich części ciała wulgarnie i infantylnie.

 

Wulwa na okładce?!

Wysokie Obcasy zaprezentowały wulwę w niecodzienny sposób. Różowa kolorystka okładki jest jednolita, jednak faktury elementów okładki są zróżnicowane. Tło jest brokatowe i aż krzyczy „wow”, a sama wulwa ma koronę i diament w kształcie kwiatka i majestatycznie prezentuje się w samym centrum okładki. Na wulwę skierowanych jest osiem przezroczysto-różowych brylancików po cztery z każdej strony by podkreślić na co trzeba zwrócić uwagę na okładce. Magazyn Wysokie Obcasy chciał osiągnąć właśnie taki efekt: by nikt obok okładki nie przeszedł obojętnie.

 

« poprzedni   |   następny » « wróć

Komentarz miesiąca

Komunikacja wizualna na wojnie i obok wojny

Wojna – niespodziewana i szokująca agresja Rosji na Ukrainę. Gdy próbuję nieco uspokoić głowę, staram się także stawiać pytania o rolę komunikacji wizualnej w tym trudnym czasie bombardowań i ostrzeliwań ukraińskich miast. Każda wojna wynajduje wszak własną komunikację, osobny wizualny język, znamienny tylko dla danego konfliktu. W tym wypadku to przede wszystkim owo tajemnicze i wieloznaczne „Z” na rosyjskich pojazdach bojowych, nazywane już dziś...

Reklama