Kalendarium

09-11.01.2024 · Viscom, Düsseldorf

30.01-02.02.2024 · RemaDays, Nadarzyn

30.01-02.02.2024 · ISE, Barcelona

19-22.03.2024 · FESPA, Monachium

03-05.09.2024 · Warsaw Print Tech Expo, Nadarzyn

Szklany biznes

Data publikacji: Październik 2012

Pierwszymi, którzy umieścili półtransparentne aplikacje na szkle byli prawdopodobnie przedstawiciele amerykańskiej szkoły chicagowskiej z początku XX wieku. Aktywni wówczas architekci – Louis Sullivan i Daniel Burnham nie spodziewali się pewnie, ze ich projekty znajdą w przyszłości tak wielu naśladowców i reformatorów na całym świecie.

 

Od momentu, kiedy Mike Young z firmy Imagetek Consulting opisał technikę pokrywania szkła powłoką drukowaną, minęło prawie 20 lat. Autor podkreśla, że zawsze wierzył w potencjał wykorzystywania maskowanego szkła w rozwiązaniach architektonicznych, nigdy jednak nie postawiłby tezy, iż w niespełna 20 lat od publikacji jego artykułu, stanie się ono materiałem stosowanym powszechnie. Aby potwierdzić tę tezę, wystarczy rozejrzeć się wokół i dostrzec, że technika pokrywania szklanych elementów sitodrukiem zaznacza się w naszym otoczeniu bardzo wyraźnie. Pojawia się w domach, przestrzeni publicznej, środkach komunikacji miejskiej, czy centrach handlowych. Jeszcze nie tak dawno architekci wykorzystywali potencjał maskowanego szkła głównie w celach dekoracyjnych. Dziś, często z pomocą designerów odnajdują oni coraz to nowsze, także w pełni użytkowe sposoby zastosowania dla tego materiału. Szkło pokryte sitodrukiem jest obecnie na tyle popularne, iż stało się alternatywnym rozwiązaniem dla sektora budowlanego jako surowiec niedrogi i dużo szybszy w konstruowaniu niż inne komponenty. Spektakularnym przykładem wykorzystania maskowanego szkła jest nowo powstający kompleks budynków w nowojorskiej strefie zero. Nietransparentne szkło jest podstawowym budulcem dla tego zespołu wieżowców. Dzięki takiemu rozwiązaniu, najwyższa z zaprojektowanych wież – One World Trade Center – co kilka dni zyskuje nową kondygnację.

 

Podstawowe segmenty

 

Szybki rozwój i rosnąca popularność techniki pokrywania szkła sitodrukiem, spowodowały wyodrębnienie się nowych sektorów definiowanych przez bardzo konkretne potrzeby klientów branży. Pierwszy z nich, najbardziej rozbudowany dotyczy wielkoformatowych realizacji wykorzystywanych jako elementy architektury zewnętrznej. Oprócz użycia szkła jako elementu konstrukcyjnego, jak to ma miejsce we wspomnianej już strefie zero, maskowane powierzchnie często występują w postaci kurtyn osłonowych. Wówczas służą one do zakrywania nieestetycznych, acz niezbędnych detali architektonicznych takich jak stropy, słupy, instalacje hydrauliczne, okablowania, czy szyby wind. Z kolei tablice systemów informacyjnych i kierunkowych, rozmieszczone w przestrzeni miejskiej dają możliwość użycia drukowanego szkła w mniejszym formacie, niż projekty architektoniczne. Kolejnym polem, na jakim druk na szkle może znaleźć swoje zastosowanie, jest pojemna branża związana z architekturą wnętrz. Najczęściej maskowane szkło wykorzystywane jest w procesie aranżacji biur i funkcjonuje wówczas w postaci ścianek działowych, ale także – co podkreśla właściwości szkła –w przestrzeni sufitu, gdzie pełni rolę świetlika. Szklane maskowane kafle, stanowią natomiast często integralny element podłóg lub ścian. Współcześnie rozwój tak zwanego „świadomego design'u”, powoduje, że jedynym ograniczeniem powstających projektów jest wyobraźnia ich pomysłodawców. Dzięki tej tendencji szkło zyskało nowy wymiar, a projektanci wykorzystują je w niemal nieskończonej ilości realizacji. Drukowane szkło staje się tym samym elementem stołu, lustra, regału, balustrady, zabudowy łazienkowej czy wyposażenia kuchni.

 

Dobra metoda

 

Nierzadko można spotkać się z opinią, że druk na szkle to szablonowe rozwiązanie rodem z innej epoki. Tymczasem jest to jedna z bardziej uniwersalnych metod, posiadająca niemal nieograniczony potencjał wykorzystania. Mike Young, który jest specjalistą w zakresie sitodruku, podkreśla, że dyskusja sceptyków wydaje się być w dzisiejszych czasach bezzasadna. Jako przykład tej opinii Young oczywiście podaje zrealizowane projekty architektoniczne. Szczególną uwagę zwraca on na lotniska. W trakcie ich budowy zużywa się obecnie o ponad 50% drukowanego szkła więcej, niż niespełna 20 lat temu. Poza kwestią estetyczną i ekonomiczną, przekonującą architektów do korzystania z maskowanego szkła jest fakt, iż w procesie nakładania powłoki nie powstają szkodliwe dla ludzi i środowiska odpady. Tym samym sitodruk staje się metodą nieporównywalnie bezpieczniejszą od technologii barwienia szkła, opierającą się na zastosowaniu kwasów, innych substancji chemicznych, czy równie kłopotliwego procesu piaskowania.

 

Przejrzystość kontrolowana

 

Kiedy mowa jest o przejrzystości, jaką można uzyskać drukując sitem na szkle, po raz kolejny uwydatnia się przeogromny potencjał tej techniki. Korzystając z niej, możemy uzyskać imponujące efekty pokrywania szklanych powierzchni. Poziom transparentności szkła zależy tylko od inwencji projektantów. Powłoka jaka powstaje na szklanej tafli za pomocą emaliowanego atramentu może być mlecznobiała, całkiem przezroczysta lub zróżnicowana, co przydać się może w przypadku konieczności misternego wykańczania większych wzorów. Przykładem takich realizacji mogą być projekty witryn sklepowych, które niekiedy sitodrukiem są pokryte w całości, a w innych wypadkach znajdziemy na nich tylko logo wykonane tą techniką. Jedyne kłopoty jakie możemy napotkać w przypadku zastosowania metody sitodruku, zdarzają się przy realizacjach wielkoformatowych stosowanych właśnie na lotniskach bądź dworcach kolejowych. Tafle szkła często pełnią tam funkcje ścian, dlatego ich rozmiar jest nieporównywalnie większy od elementów wykorzystywanych przy projektowaniu wnętrz. Z tego powodu druk sitem na dużych powierzchniach, wymaga równie wielkiej jak format precyzji. I tak, jeśli drukujemy 100 elementów w kilku kształtach, a każdy z nich może ważyć nawet pół tony, błędy pojawiające się w produkcji mogą generować bardzo duże koszty i pochłaniać wiele czasu.

 

Coraz lepsza jakość

 

Opisane w tym miejscu cechy druku sitem na szkle, a przede wszystkim kwestia związana z coraz większą jego popularnością, przyczyniły się do znacznego wzrostu jakości zadrukowanych produktów. Coraz szersza gama zastosowań, niejako wymusiła na producentach i odbiorcach opracowanie norm kontrolnych, jakim będą podlegać szklane detale pokryte sitodrukiem. Dotyczy to szczególnie tych elementów, które mogą mieć bezpośredni kontakt z ludzkim ciałem, na przykład kabiny prysznicowe, drzwi, stoliki czy okna w środkach komunikacji miejskiej. Szkło wykorzystane w powyższych przypadkach musi przejść specjalny proces pokrywania szkliwem i hartowania. Zapewnia on nie tylko neutralność szklanych produktów w odniesieniu do ludzkiego zdrowia, ale także przyczynia się do wyjątkowo wyraźnej ekspozycji druku. Obok pokrywania sitodruku emaliowanym atramentem, innym sposobem utrwalania jest zastosowanie silikonowej powłoki elastomerowej podkreślającej wyrazistość barw. Metoda ta powinna być wykorzystywana w przypadku szkła, które nie może być poddawane obróbce termicznej przez co proces hartowania musi zostać wyeliminowany. Niewątpliwie na to, by sitodruk stał się techniką jeszcze bardziej popularną i powszechnie stosowaną, potrzeba jeszcze czasu, rozwijania umiejętności i zastosowania odpowiednich maszyn. Wszystkie te elementy wiążą się z nakładami finansowymi, jednak efekt końcowy, który można uzyskać dzięki drukowaniu sitem na szkle jest na tyle imponujący, że rekompensuje wysiłek i trud włożone w jego realizację.

 

Opracowano na podstawie: Mike Young, „Recent developments in Screen Printed Decorative Architectural Glass”.

« poprzedni   |   następny » « wróć

Komentarz miesiąca

Małe kroczki dla wspólnego dobra

Obecne czasy stają się coraz bardziej burzliwe i niespokojne. W takiej epoce także komunikacja wizualna staje w obliczu sytuacji, w której powinna za każdym razem od nowa przemyśliwać swoją rolę, by dążyć do ulepszenia świata. Zdaję sobie w pełni sprawę z naiwności tego postulatu, lecz mimo wszystko sądzę, że pozostaje on ważny, a może wręcz kluczowy. Z najnowszego numeru VISUAL COMMUNICATION, dowiecie się zatem między innymi....

Reklama