Kalendarium

09-11.01.2024 · Viscom, Düsseldorf

30.01-02.02.2024 · RemaDays, Nadarzyn

30.01-02.02.2024 · ISE, Barcelona

19-22.03.2024 · FESPA, Monachium

03-05.09.2024 · Warsaw Print Tech Expo, Nadarzyn

Dał nam przykład Bonaparte

Data publikacji: Wrzesień 2012

Autor: Tomasz Rzeźnik

 

Efekt naśladownictwa jest znany w literaturze nie tylko z hymnów, ale przede wszystkim z teorii zachowania konsumenta. Gdy garstka ludzi przygląda się niecodziennej scenie ulicznej, pozostali przechodnie nie omieszkają wstrzymać na chwilę swojego codziennego biegu i popatrzeć na to, co się dzieje. I choć zazwyczaj nikt nie reaguje, to w przypadku marketingu w miejscu sprzedaży wystarczy, że patrzą…

 

System „czyta w myślach” odbiorcy i dopasowuje do jego preferencji symulacje, gdzie głównym bohaterem jest ów odważny przechodzień, który zdecydował się podejść do małego ekranu. W nagrodę jego poczynania w wersji science fiction prezentowane są na dużym telebimie. W rzeczywistości system nie jest wcale skomplikowany. Po zeskanowaniu twarzy, aplikacja obrabia ją i dostosowuje do właściwego filmu, ze względu na parametry osobowe – płeć i szacowany wiek. I tak, kobiety wcielają się w gwiazdy Hollywood

Na Queen Street - jednej z najpopularniejszych ulic Toronto zagościła
niecodzienna forma promocji wchodzącego do kin filmu. Poster
promujący hit pt. „Pamięć Absolutna” został wzbogacony o malutki
ekran umieszczony w środkowej części plakatu oraz duży telebim
umieszczony tuż obok. Cel instalacji jest interesujący i przerażający
– wszystko to pozwala przechodniom spełnić ich marzenia.

idące po czerwonym dywanie i otoczone przez paparazzi lub w supermodelki pływające na luksusowym jachcie w otoczeniu przystojnych mężczyzn. Mężczyźni stają się natomiast superbohaterami ratującymi świat lub słynnymi muzykami grającymi przed wielotysięcznym tłumem. Czy nadawcy prawidłowo trafili w gusta? Z pewnością zdawali sobie sprawę z tego, jakie stereotypy związane są z marzeniami obu płci.

 

Naprzód, młodzi przyjaciele!

 

Impresja jest o tyle duża, że o ile sam mechanizm jest dość prosty i bazuje na losowym odtwarzaniu scenariuszy, to film przygotowany został bardzo profesjonalnie. Konsument „oddający” swoją twarz z zaskoczeniem ogląda animacje, w których wyraża ona emocje poprzez ruch mięśni twarzy. I choć reszta ciała pierwowzoru herosa jest zwykle daleka od ideału, to raczej mało kto protestuje, że nie chciałby wyglądać tak, jak jego idealne odbicie w cyfrowym lustrze. – „Codziennie przechodzi tędy 45 000 osób, które widziały już setki reklam. W ten oryginalny sposób otrzymują coś więcej. Taka forma reklamy jest okazją, żeby związać pojedynczego odbiorcę z marką, a za nim stworzyć tłum ludzi, którzy przystaną na chwilę i zaczną zastanawiać się ‘o co w tym chodzi?’” – komentuje David Leetham wiceprezydent firmy Monster Media odpowiedzialnej za realizację projektu. Jaki jednak jest cel tej reklamy? Czy chodzi o to, żeby obejrzeć film i pójść do kina sprawdzić, jak w tej samej roli radzi sobie Colin Farrell lub Jessica Biel? Nie do końca. Film został stworzony przez wytwórnię Sony Pictures i dodatkowo logotyp tej marki jest eksponowany przy każdej nadarzającej się okazji. A więc, gdy tłum obserwuje z uznaniem poczynania superbohatera stojącego tuż obok nich za twórcę tego arcydzieła mniej lub bardziej świadomie uznaje tę właśnie markę. Co więcej, coś tak miłego jak film, na który warto iść do kina będzie kojarzyć się z marką Sony? Czyż nie o takim pośrednim wpływie na konsumenta marzy dziś każdy marketer?

« poprzedni   |   następny » « wróć

Komentarz miesiąca

Małe kroczki dla wspólnego dobra

Obecne czasy stają się coraz bardziej burzliwe i niespokojne. W takiej epoce także komunikacja wizualna staje w obliczu sytuacji, w której powinna za każdym razem od nowa przemyśliwać swoją rolę, by dążyć do ulepszenia świata. Zdaję sobie w pełni sprawę z naiwności tego postulatu, lecz mimo wszystko sądzę, że pozostaje on ważny, a może wręcz kluczowy. Z najnowszego numeru VISUAL COMMUNICATION, dowiecie się zatem między innymi....

Reklama